parlamentarna

226 readers
14 users here now

Społeczność do postowania o poczynaniach partii, partyjek i ich ludzi.

founded 4 years ago
MODERATORS
26
27
 
 

Gdy Hausner z SLD jakieś dwadzieścia lat temu wprowadził umowy śmieciowe, ludzie to zapamiętali i zaczęli kojarzyć z lewicą (zapamiętali jeszcze Lex Blida i eksmisje na bruk). Ludzie o poglądach lewicowych mogli się od tego odcinać i walczyć z fikcyjnym samozatrudnieniem i z eksmisjami, ale mało kto na to zwracał uwagę. Może coś się zaczęło zmieniać, ale znowu lewica musiała się zapisać do neoliberalnego rządu, który promuje śmieciowe zatrudnienie i ograniczanie i tak żenująco niskich wydatków na służbę zdrowia. Wracamy więc do punktu wyjścia, bogatsi jedynie o 20 lat wściekłości.

Zenobia Żaczek

28
 
 

cross-postowane z: https://lemmit.online/post/2491387

This is an automated archive made by the Lemmit Bot.

The original was posted on /r/polska by /u/borgore01 on 2024-03-21 08:23:13.

29
30
31
 
 

cross-postowane z: https://lemmit.online/post/2472535

This is an automated archive made by the Lemmit Bot.

The original was posted on /r/polska by /u/Zacny_Los on 2024-03-18 23:32:27.

32
 
 

cross-postowane z: https://szmer.info/post/2567972

„Koń jest upiększeniem krajobrazu” – mówiła posłanka KO Alicja Chybicka podczas sejmowej debaty o koniach z Morskiego Oka. Razem z Joanną Kluzik-Rostkowską i Jagną Marczułajtis broniły pomysłu utrzymania transportu konnego na jednej z najpopularniejszych turystycznych tras

33
 
 

Trzecia Droga grozi zerwaniem koalicji, jeśli składka zdrowotna dla samozatrudnionych nie zostanie obniżona. Ale powrót do zryczałtowanej składki bez zmiany całego systemu oznacza głodzenie NFZ i nieuzasadniony przywilej dla samozatrudnionych

34
 
 

Likwidują zerową stawkę VAT na podstawowe produkty spożywcze, co hamowało do pewnego stopnia inflację. Jednocześnie, co symboliczne, zapowiadają ograniczenie podatku od zysków kapitałowych.

Po zaskakująco niezłym starcie tego rządu widać, że spod nowej warstewki farby wyłazi tradycyjny libkizm. Hasło „nic, co dane, nie zostanie zabrane” odebrało sporo paliwa agitacyjnego PiS-owi. Ale jak wiadomo libek nie byłby libkiem bez libkowania, więc zaczyna się karuzela „genialnych strategii gospodarczych”.

Zerowy VAT nie miał tylko wpływu na inflację, miał też charakter symboliczny. Oczywiście w czasie ostatnich światowych zawirowań politycznych i gospodarczych (pandemia, wojna), najwięcej ulg otrzymał biznes (nie tylko w Polsce). Ale obniżenie stawki VAT pokazywało, że i biedakom coś tam skapnie.

Teraz rząd się broni mówiąc, że mamy relatywnie niskie ceny produktów spożywczych na rynkach światowych, co będzie miało wpływ na poziom cen w sklepach. I dlatego VAT już można podwyższać. A ja powiem tak, VAT na te podstawowe produkty nigdy nie powinien być wyższy niż zero, bo jest hańbą, kiedy biedna osoba, kupując chleb, musi płacić podatek, żeby potem z tych podatków finansować prezenty dla bogatych.

Jest coś obscenicznie symbolicznego w tym, że jednocześnie 1 kwietnia ma wzrosnąć VAT na żywność, a jednocześnie ma ten podatek zostać obniżony dla tzw. „branży beauty”. A symbole w polityce mają potężną moc.

Teraz zwolennicy koalicji będą się oburzać, że „PiS to wykorzystuje politycznie”. A co ma robić, skoro na tacy dostaje argumenty? Skoro znowu libki same się podkładają, jak to robiły 10 lat temu? Cały czas uważam, że to nie geniusz Prezesa doprowadził PiS do serii zwycięstw, ale bezbrzeżna durnota libkowej „księżycowej gospodarki” i zwykłej arogancji.

I przez chwilę wydawało się, że coś zrozumieli, jakaś tam lampka się zapaliła im w czaszce. Ale to było tylko złudzenie optyczne. Oni robią wszystko znowu, żeby wkurzyć kolejne grupy ludzi. W kwestiach praw człowieka są wewnętrznie zablokowani, lub wprost niechętni, żeby je realizować. Teraz zaczynają również wracać stare demony balcerowizmu.

A jak jeszcze od lipca zlikwidują mrożenie cen prądu, to przyszła zima może być ciekawa, bo akurat wówczas wypali się zainteresowanie rozliczeniami PiS w komisjach sejmowych. I potem oczywiście przyjdzie kolejne zaskoczenie, skąd w siłę rosną „prawicowi populiści”. Całe tony analiz będą zamawiać, dlaczego populizm jest zły i zagraża demokracji.

Winnych oczywiście nie będą szukać u siebie i swoich absurdalnych działaniach, tylko u jakichś „symetrystów”, czyli najczęściej tych, którzy próbują rozpaczliwie wskazywać przyczyny, a nie jedynie pomstować na skutki.

Dlatego media libkowe zaludnianie są przez przeciętne intelektualnie osoby, bo takie jest zapotrzebowanie tej publiki. Nie chce słuchać analizy przyczyn, za to chętnie daje się utrzymywać w stanie permanentnego wzmożenia i oburzenia na skutki. I w ten sposób zawsze będą wpadać w te same koleiny, niczego się nie ucząc.

Xavier Woliński

Autora można wspierać na https://patronite.pl/Wolnelewo

35
36
 
 

Stołeczna policja prowadzi trzy postępowania dotyczące zniszczenia wieńca przed pomnikiem smoleńskim — dowiedział się Onet. Chodzi o sytuacje z udziałem polityków PiS: Jarosława Kaczyńskiego, Anity Czerwińskiej i Marka Suskiego. — Są prowadzone czynności wyjaśniające, zgodnie z kodeksem postępowania w sprawach o wykroczenia — wyjaśnia Komenda Stołeczna Policji. Efektem takich czynności mogą być wnioski o uchylenie immunitetu.

37
 
 

– W pewnym momencie Donald, który widział, ile jest sporów, stwierdził, że jeśli przez kłótnie damy ciała w kilku najbliższych wyborach, to do władzy wróci PiS, a wszyscy obecni na tej sali, pójdą siedzieć – powiedział Onetowi jeden z członków władz Platformy.

Rozmowa ta odbyła się w kontekście ostatniego posiedzenia zarządu Platformy Obywatelskiej, gdzie dyskutowano, czy popierać Jacka Sutryka w wyborach na prezydenta Wrocławia. Ponoć doszło do sporu o to, m.in. dlatego, że Sutryk znalazł się wśród absolwentów osławionego Collegium Humanum. Ważni urzędnicy wrocławskiego magistratu mogli być blisko związani z samą uczelnią.

Tusk się waha oczywiście nie z powodu moralnych dylematów, ale właśnie z powodu obaw przed popełnieniem błędów. Mają świadomość, że jeśli powinie im się noga i stracą władzę, to PiS nie będzie litościwy.

Do tej pory straszenie PiS-em świetnie nadawało się do dyscyplinowania elektoratu. Teraz, jak się okazuje, Tusk używa tego bata na działaczy partyjnych. Jestem przekonany także, że te argumenty padają w dyskusjach z koalicjantami. Obawa, że przyjdzie PiS i ich wsadzi, będzie rosła z każdym miesiącem.

Warto przy okazji zwrócić uwagę, że działacze PiS już nie tylko teoretycznie, ale całkiem realnie obawiają się tego samego ze strony koalicji. Zwłaszcza w kontekście tego, że sporo materiału mogło zostać na nich z podsłuchów Pegasusa i haków, które zbierał na nich Kamiński z ekipą.

Pytanie, czy w takich warunkach w ogóle można mówić o tzw. demokracji parlamentarnej? Jedną z przewag tego systemu miał być przecież fakt gładkiego przejmowania władzy przez konkurencję polityczną w razie wygranych wyborów. Miało to być spowodowane właśnie brakiem lęku, że zwycięzcy nie powsadzają przegranych, wykluczając ich tym samym z gry.

Obecnie dochodzimy do etapu, w którym obie główne frakcje polityczne boją się, że zostaną wyeliminowane przez konkurentów w którymś z kolejnych rozdań. Czy wobec tego nie pojawi się pokusa, żeby jednak oddalić to niebezpieczeństwo i już władzy nie oddać? Czy w ogóle da się w takich warunkach toczyć zwykłą parlamentarną rozgrywkę?

Od początku parlamentaryzm stoi na kruchych podstawach, ponieważ gra toczy się głównie w środowisku wąskiej elity partyjnych baronów. Lud czasem wzywany jest na scenę, ale głównie po to, żeby dać moc któremuś z dominatorów. Ostatnie wiece dominujących partii przypominają coraz bardziej wiece z krajów autorytarnych, gdzie zwołany tłum ma głównie wyrazić poparcie dla wodza A, albo wodza B. Umiłowanego Prezesa lub Umiłowanego Demokraty.

Moim zdaniem to nie jest przejaw siły, ale postępującej degeneracji tego systemu w jakiś autorytarny reżim. Scena już pod przyszłego Wielkiego Przywódcę jest gotowa. Publika wyćwiczona w oddawaniu hołdów wodzowi. Ktoś w końcu na tę scenę wkroczy i spróbuje zgarnąć całą pulę.

Natomiast w „demokratyczność” naszych elit politycznych, gospodarczych, czy dziennikarskich nie wierzę ani trochę. Jedyną siłą, która mogłaby taki scenariusz zastopować, jesteśmy my.

Xavier Woliński

Autora można wspierać na https://patronite.pl/Wolnelewo

38
 
 

cross-postowane z: https://szmer.info/post/2567899

Dzień Kobiet to nie jest Dzień Kwiaciarza i Krawaciarza. Nie został wprowadzony po to, żeby jakaś branża miała w tym dniu eldorado, bo komuś chciało się wykonywać puste gesty.

W 1910 roku socjalistki na międzynarodowej konferencji ustanowiły go nie po to, żeby panowie mogli wygłaszać swoje pustosłowie. To jest dzień walki o równe prawa, o równe płace, o wolność.

Dzień Kobiet nie powstał także po to, żeby liberałowie zrobili sobie z niego gadżet, który ogranicza się wyłącznie do obrony interesów zamożnych kobiet. Już przed stuleciem kobiety z ruchu robotniczego słusznie uznały, że opresję najciężej znoszą kobiety niezamożne, robotnice, ponieważ te bogatsze mogą sobie wolność do pewnego stopnia kupić.

Dlatego PiS do dziś nie zrozumiał, dlaczego największy spadek zaliczył po wyroku Trybunału Konstytucyjnego właśnie wśród niezamożnych. Politycy PiS-owscy generalnie mało rozumieją, bo traktują osoby z klasy pracującej jak masę elektoralną, samemu będąc członkami zamożnej elity konserwatywnej.

Tak samo niczego nie rozumieją rozmaici liberałowie, którzy przecież uważają, że jak kobieta chce „zakosztować wolności” reprodukcyjnej to sobie może wyjechać za granicę. Dlatego dla nich to kwestia drugorzędna, którą można przehandlować z konserwatystami z Trzeciej Drogi za ich zdaniem „ważniejsze sprawy”. Tymi ważniejszymi sprawami są oczywiście stołki w rządzie i spółkach skarbu państwa.

Dlatego Hołownia z Kosiniakiem tak pewnie się czują w fotelach. Wiedzą, że dla libków to jest sprawa nieistotna. Dlatego też Tusk niechętnie zabiera na ten temat głos. Liczy, że jakoś przeczeka, że jakoś się znowu uklepie i znowu da się wolność dysponowania swoim ciałem zamieść pod dywan hipokryzji. Udawało się od 1993 roku, więc sądzą, że uda się znowu.

Nigdy dość przypominania, że także libkowe środowisko ponosi odpowiedzialność za wprowadzenie zakazu aborcji. Łatwo byłoby zwalić wszystko na PiS, ale przecież to nie oni wyłącznie ten zakaz w latach 90. wprowadzili.

Najchętniej znowu by jakiś konsensusik uchwalili i załatwione na kolejne 50 lat. Ale tym razem tak łatwo już nie pójdzie. Jest nowe pokolenie, które się na paciorki nabrać nie da, a gniew będzie tylko narastał. Więc niech lepiej Tusk i Hołownia z Kosiniakiem nie przywiązują się bardzo do stołków. Nic nie jest dane raz na zawsze. Na ich miejscu poważnie bym przemyślał priorytety, bo oni ciągle żyją mentalnie w innej epoce.

Kaczyńskiemu też się wydawało, że „jakoś to się ułoży”. A jeśli jemu, mającemu raczej w dużym stopniu konserwatywną bazę wyborczą, się nie „ułożyło”, to niech się libki i konserwa rządowa obecna zastanowi, co się może stać z nimi, bo teraz igrają z o wiele mniej konserwatywnymi grupami społecznymi.

Igrzysk w postaci rozliczeń PiS starczy jeszcze na parę miesięcy. Potem przyjdzie czas surowej weryfikacji. A naszym zadaniem jest, żeby grozę tej weryfikacji poczuli i zaczęło palić im się pod stołkami. Zapewniam, że wizja utraty apanaży jest tak potworna dla większości polityków, że są w stanie niejedną nagłą woltę światopoglądową wykonać.

Warunek jednak jest jeden: muszą uznać, że sprawa jest poważna i żarty się skończyły. Jedynym na to sposobem jest pokaz siły.

Xavier Woliński

Autora można wspierać na https://patronite.pl/Wolnelewo

39
 
 

„Projekt gwałt czyni zbrodnią, a nie występkiem” – mówiła w Sejmie posłanka Anita Kucharska-Dziedzic. Konfederacja przekonywała, że „kobiety powinny uważać”. Jeden z posłów pytał, czy osoba pod wpływem alkoholu wyrazi sprzeciw świadomie

40
 
 

W nowym sondażu przeprowadzonym przez Ipsos dla OKO.press i radia TOK.FM wynika, że aż 92 proc. wyborców koalicji rządzącej chciałoby, żeby czekające na rozpatrzenie ustawy liberalizujące prawo do przerywania ciąży do 12 tygodnia, zostały przyjęte. Co więcej, za takim rozwiązaniem są nawet wyborcy Trzeciej Drogi, której posłowie w znacznej części deklarują, że nie zagłosują za taką zmianą.

41
 
 

Uśmiechnięta Polska w pełnej krasie. Czaruś Hołownia zamraża dyskusję o liberalizacji aborcji i kwestię praw kobiet. Sodówka szołmenowi uderzyła szybko od kiedy został gwiazdą Sejmfliksa.

Pisali mi tu różni, że trzeba czekać na różne rozwiązania, bo dopiero nowa władza zaczęła i się tam rozsiadają jeszcze w fotelach. Sto dni poczekajmy i można będzie krytykować. Czy wobec tego już można? Czy mamy dalej się uśmiechać w tej radosnej libkowej Polsce?

Miało nie być zamrażarki sejmowej, a jest. Miało nie być barierek wokół sejmu, a wracają, tyle że teraz „rotacyjnie”. To już chyba było taniej postawić tam na stałe niż za każdym razem rozkładać na nowo co dwa tygodnie. Widziałem naiwnych ludzi, jak płakali, kiedy te barierki były ściągane. Ponieważ teraz władza nie będzie władzą, tylko naszym przyjacielem, naszym roześmianym dobrym ojcem, co po główce pogłaszcze i cukierka da. I pogoni tych złych.

Niestety, spróbuj być Kasandrą i próbuj uświadamiać ludzi, jak działa władza, to zawsze dostaniesz o łbie od wszystkich patrzących w polityków jak w obrazek. A to są w większości dość prymitywni ludzie, którzy jedyne co potrafią to oszukiwać w celu wdrapania się na wyższy stołek. I kto jest w tym sprawniejszy, ten zajmuje wyższą pozycję. Tutaj nie ma żadnej tajemnicy, tak to działa od zawsze.

Dopóki ludzie nie zrozumieją, że z politykiem można rozmawiać tylko z kijem za plecami, dopóty nic się nie zacznie zmieniać na poważnie.

Xavier Woliński

42
43
44
45
46
47
48
49
50
 
 

w prawach członka Klubu Parlamentarnego Konfederacji

view more: ‹ prev next ›